„Sanatorium miłości”, sezon 4, odcinek 10. Co się wydarzyło? Emisja 15.05. 2022. Streszczenie odcinka
Przed wielkim balem bohaterowie oddali się w ręce specjalistów, by przejść metamorfozy. Wszyscy nie kryli ekscytacji!
Bardzo się cieszę na dzisiejszy wieczór i mam nadzieję, że się wszyscy będziemy dobrze bawić (…) – przyznała Monika, będąc tuż po przymiarce wieczorowej sukni.
Następnie panie zasiadły w fotelach fryzjerskich, a panowie spotkali się ze stylistką. Podczas rozmów Ania otwarła się na temat związku z Piotrem:
Love story się zrobiło – zapowiada się całkiem fajne życie!
Zaręczyny w „Sanatorium miłości”!
Po „przygotowaniach” wszyscy udali się na uroczysty bal! Na sali bankietowej na swoich „podopiecznych” czekała już prowadząca – Marta Manowska.
Dziewczyny oszałamiająco wyglądały. Odbierało mowę! – relacjonował Piotr.
Po powitaniu Marta Manowska zaprezentowała pierwszą niespodziankę – wraz z dziennikarką uroczyste spotkanie prowadził także Norbi!
Grupa zaśpiewała także utwór pt. „Nie liczę godzin i lat”, a dołączył do nich sam wykonawca piosenki – Andrzej Rybiński.
Marta Manowska poprosiła grupę o kilka słów podziękowań. Jako pierwszy głos zabrał Roman.
Może czasami byłem niesforny, może czasem dużo mówiłem, ale taka moja rola (…). Miło było was wszystkich poznać. Marzenie mojego życia się spełniło – przyznał, a po nim na środku zaczęli się pojawiać pozostali kuracjusze.
Podczas swojej wypowiedzi Piotr nieoczekiwanie zaprosił na środek Annę. Mężczyzna z przejęciem przypomniał początek ich miłosnej historii, a następnie… poprosił ją o rękę!
Dzisiaj, kiedy oboje wiemy, że nie potrafimy bez siebie żyć, powiem to w "naszym" języku – Ziemba, chcesz mnie? – zapytał, klękając przed Anią.
Chcę cię! Mój ci! – wykrzyczała przez łzy kuracjuszka, przyjmując pierścionek zaręczynowy.
Pozostali kuracjusze nagrodzili narzeczonych gromkimi brawami.
Co w ostatnim odcinku „Sanatorium miłości 4”?
Po tak emocjonującym momencie bohaterowie oddali swoje głosy na „Króla i Królową Turnusu”. Decyzją grupy „Królową Turnusu” została Zofia!
To niemożliwe! Na pewno to nie ja! No ale „Zosia” – kuracjuszka nie mogła uwierzyć w usłyszany werdykt.
Tuż obok niej na tronie – jako „Król Turnusu” – zasiadł Piotr Hubert.
Nie wiem, dlaczego tak się stało. Jestem przeszczęśliwy! – mówił wyraźnie zaskoczony mężczyzna.
Następnego poranka bohaterowie dopinali walizki – czas rozstania zbliżał się nieubłaganie! Na peronie na grupę po raz ostatni czekała już Marta Manowska, która pożegnała kuracjuszy.
4. sezon „Sanatorium miłości” dobiegł końca – będziecie tęsknić za programem?